Komentarze: 0
Wczoraj niańczyłam czteroletnią Darię. Było spoko bo dzięki niej nie musiałam myśleć o Mariuszu ;(
Lecz dziś już jej zabrakło..wgl. wszytskich zabrakło. Gdy sie obudziłam byłam sama. Oczywiście w głowie tylko ON. Zapomniałam już co to znaczy przytulić się do ukochanej osoby. Od ośmiu miesięcy brak własnie takiego człowieka. Równo cztery miesiące temu poznałam Mariusza. Po kilku dniach stał się jedyną osobą na której mi zależało. Może na początku tego nie okazywałam ponieważ za bardzo nie umiałam. On mnie nauczył okazywać to piękne uczucie jakim jest MIŁOŚĆ. Lecz ja za późno zaczełam je okazywac. Żałuję tego. Jakby się tak dokładnie przyjrzeć to od początku lutego wszytsko zaczeło się walić. BYły dni kiedy przez dosłownie chwilę było dobrze. NIestety więcej było chwil ze łzami. Takim dniem ze łzami jest np. dzisiejszy dzień. NIe miałam jak zapomniec i przestać myśleć o Nim. Więc chwyciłam tarke do ręki i czerwoną kapuste i sie wyżyłam na niej. Po około 45 minutach cała wielka kapusta była starta... przez ten czas sobie tłumaczyłam różne rzeczy. Mówiąc sama do siebie.Rycząc jak opętana. Gdy napisał esa z życzeniami było jeszcze gorzej...łzy płyneły po policzkach strumieniami. To było straszne. Od rana czekałam na tego esa. Myślałam ze bedzie cudowny. Lecz ten es był taki zwykły. Bez żadnego przekazu. PO prostu od tak napisany bez najmniejszego uczucia. Jednak lepiej by było gdyby nie napisał. NIby pamiętał....ale ja dziekuje za takie pamiętanie. Już zwykli koledzy się bardziej postarali. a On? tylko wszytskiego naj naj naj naj naj lepszego. Ja niechce wszytskiego najlepszego. Chcę aby mnie kochał i był ze mną. Po mimo to że ten es był taki pusty, był najpiękniejszy, chodż nic w nim pięknego nie było. Kocham Go...i to bardzo. Nie znajdę drógiego takiego człowieka jak On.W sumie to Go nie znam.Ale dla mnie jest wszytskim. NIgdy Go nie czułam...fizycznie. Nigdy nie czułam Jego zapachu. Nie chodziliśmy na długie spacery. Nie poznawałam Jego kolegów i koleżanek. Nie bawiłam się z Jego braciszkiem. On takze mnie nie poznał. Ale po mimo tych wszytskich rzeczy jest osobą która dała mi wiele radości jak zarówno i smutku, lecz smutek przez taką osobę jak On jest darem a nie karą. Wiele na Jego temat mówiłam i pisałam. Najwięcej o Nim wie Dagmara. Ona dostawała ode mnie kartki które były przeznaczone dla Niego. To Ona mnie pocieszała gdy było źle i cieszyła się razem ze mną gdy było dobrze. To Ona jest dla mnie tak samo ważna jak Mariusz. Ona jest moim oczkiem w głowie...tak jak Mariusz. Podobnie jak Mariusz jest dla mnie zupełnie obcą osobą.Lecz tylko fizycznie obcą. Tak jak Ona o mnie wie wszytsko tak i ja wiem o Niej. Ona ma wspaniałego chłopaka. Za pare dni minie rok od kąd są razem. Zazdroszczę Im. Jej chłopak również nazywa się Mariusz. Mariusz S. ma zarówno młodszego i starszego brata. Jak Mariusz Ś. Taki dziwny zbieg okoliczności. ehh. Wracając do dzisiejszego dnia. NIe mam się w co ubrać. ;( Wszystkie spodnie są za szczupłe; bluzki są okropnie obcisłe; W nic nie wchodzę ;( Ważę dziś 51 kg. Niby super i Mariusz by się ucieszył. Ale ja się czuję okropnie ;( Jest tak wielka różnica między tym jak wygladałam w styczniu a jak teraz wyglądam. Pani w szkole podejrzewała mnie że jestem w ciąży ;( Okropne ;( Przepraszam Cię Mariusz ale teraz musze schudnąć ;(
Kończę
Kocham Cę nadal ;**
PS
"Straciłam Tego, z którym miałam być na zawsze"
Na zawsze